Ostatnio psie sporty zyskują na popularności, zwłaszcza wśród młodych ludzi (dość zabawnie brzmi to, zważywszy, że post pisany przez jedną z takich osób, ale cóż, myślę, że temat warty uwagi). Facebook jest zalany nowymi zdjęciami szczeniaków, oraz blogów o tematyce sportowej.
Wydaję mi się jednak, że co jakiś czas zapominamy jaka jest rola psa. Gdzieś w tych "psich sportach" zaginął sam pies. Owszem, ja planuję psie sporty z przyszłym psem (ba, nawet z tym), ale wszystko jest kwestią podejścia. Wszystko jest zdrowe i fajne, do pewnego momentu. Przykładem tutaj może być chociażby kennel klatka. Jeśli pies jest przyzwyczajony to jest wspaniałym narzędziem, pomocnym w momentach, gdy chcemy psa wyciszyć, odseparować od otoczenia, bądź zwyczajnie bezpiecznie przewieść. Tylko czy dalej jest tak samo genialnym wynalazkiem, gdy pies, który nie ma żadnych problemów mogących być powodem zamykania w klatce, spędza tam 12 godzin sam, przesypiając z nudów cały dzień, mogąc tylko wstać i się obrócić? Jak dla mnie nie. Dla mnie jest to już nadużywanie klatki z czystego lenistwa, bądź czy ja wiem, chęci udowodnienia światu, że pies jest tak cudownie przyzwyczajony do klatki. Z tego co zauważyłam mało który pies na prawdę uwielbia przebywać w klatce i nie zauważa tego jak długo w niej siedzi, więc czy gdyby miał wybór, spał by w klatce non-stop? Wątpię. Nie uważam, że w ogóle nie powinno stosować się kennel klatki, jednak nie należy przeginać, nie widzę sensu zamykać psa, gdy idziemy do szkoły/pracy a w domu są inni domownicy, bądź sytuacja nie wymaga, by pies cały czas siedział w kennelu.
Kolejnym przykładem są już tu wymienione psie sporty. Jasne, wspólna aktywność z psem jest jak najbardziej wskazana, tak samo praca. Jednak wszystko na miarę możliwości psa. Strasznie przykro mi, gdy coraz częściej spotykam ludzi, którzy są zaślepieni ambicjami i nawet jeśli ich pies uwielbia jakiś sport, to jedna porażka już rodzi frustrację i złość, która bardzo negatywnie odbija się na psie, nawet gdy nie taki jest zamiar. Myślę, że do takiego biegu wydarzeń bardzo mocno przyczynia się wyścig szczurów w "psim światku". Co chwilę ktoś wrzuca zdjęcia bądź filmy z zawodów, chwali się nowymi osiągnięciami, które spotykają się z niemałym zachwytem oraz pochwałami i duża część osób podświadomie dąży do podobnego efektu bo nie oszukujmy się, będąc ludźmi - z natury lubimy być podziwiani. Jednak gdzieś po drodze przestajemy dostrzegać drobne reakcje samego psa na taką kolej rzeczy, pies ma coraz mniejszą motywację, robi z nami cokolwiek, tylko dlatego bo w sumie nie ma aktualnie nic lepszego do roboty, przez co, duża część rzeczy przestaje wychodzić. Niestety zwykle zauważamy to zbyt późno, dopiero gdy w jakimś ciekawszym dla psa miejscu, niż nasz ogródek, nie słucha się i nie ma najmniejszej ochoty na pracę z nami.
Chyba wszyscy powinniśmy się nad tym zastanowić, bo zauważyłam, że liczba takich osób z szybkim tempie idzie w górę, a wystarczyłoby czasem się zatrzymać, pomyśleć co dla naszego psa jest dobre, nawet, jeśli cofnie naszą pracę na podstawy. Wystarczyłoby po prostu zastanowić się nad tym, jak powinno wyglądać życie sportowego, ale przede wszystkim szczęśliwego psa i czy nasze tak wygląda :).
Pozdrawiamy
Ania & Tobi
Ania & Tobi
Supi post! W 100% się zgadzam!
OdpowiedzUsuńAle z tą klatką to żeś pocisnęła :P no właśnie jak właściciel siedzi 8h w pracy to pies powinien spać. Jak nie śpi to co może robić? Niszczyć, wyć, drapać w drzwi? Tak, pies ma spać jak nie ma właściciela. Aktywny pies w pustym domu to nic dobrego bo z nudów może sobie zrobić krzywdę lub zatruć życie sąsiadom.
OdpowiedzUsuńMówię o psie, przy którym nie ma powodów by go zamykać,siedzi w domu w klatce gdy jest obecny właściciel (ew. jego rodzina), albo nie niszczy rzeczy, chociaż wiadomo że i tak pewnie część czasu prześpi, to myślę, że jednak nie trzeba zamykać takiego psa w klatce, skoro ew. Przejdzie się po pokoju. Klatka przyda się dla psów niszczycieli, ale w innym wypadku akurat ja sensu nie widzę.
Usuń